Nie można czekać

Autorka: Matken

Życie płynęło spokojnym rytmem, przerywane z rzadka szkolnymi incydentami moich dwóch dorastających synów. W tym właśnie czasie przyszła mi do głowy myśl, że proces wychowania powoli dobiega końca, chłopcy staną się dorośli, samodzielni, a ja wreszcie sobie odpocznę. Chyba to była taka przewrotna myśl, wysłana przez moją podświadomość, bo już wkrótce miało się okazać, że urodzi się NOWY CZŁOWIEK.

Wiadomość była niejakim zaskoczeniem, bo nie mieliśmy takich planów, ale ja chyba wiedziałam, że tak będzie, a nawet tego podświadomie chciałam. Płynęły tygodnie, jedne wolniej, inne szybciej. Przeróżne badania, bo wiek mamusi już nie ten, bo wada OUN w wywiadzie… Wszystko w porządku, będzie…syn. Mąż miał zbolałą minę. Czyżby marzyła mu się córeczka tatusia?



Kiedy syn przyszedł na świat, powitałam go ja i szczęśliwy tata. Cudownie było przeżyć to razem. Wróciliśmy do domu. Znowu mijały tygodnie, miesiące. Malec rósł, rozwijał się, ale… ja widziałam, że nie jest tak, jak z innymi dziećmi, dziećmi moich koleżanek. Niby robił to samo, ale nie tak samo. Zauważyłam, że moje dziecko nie nawiązuje bezpośredniego kontaktu. Ważniejsze były przedmioty niż ludzie. Często nie umiałam sprecyzować, nazwać tego, co mnie niepokoi, ale to czułam. Moja zawodna pamięć nie była zdolna przywołać wspomnień, porównać rozwoju moich synów. Najstarszego, ze zdiagnozowanym Zespołem Aspergera, młodszego, bez diagnozy, ale z widocznymi niektórymi cechami ZA i najmłodszego, którego zachowanie odbiegało od zachowania rówieśników. Pierwsza konsultacja nastąpiła podczas wizyty u terapeutki starszych chłopców. To co usłyszałam, uspokoiło mnie. Nie zwariowałam, nie wymyślam, nie wydaje mi się. Mam rację. Ktoś powie, że to dziwne, że powinnam szaleć z rozpaczy, że moje dziecko ma jakieś zaburzenia… autystyczne. W szaleństwie i rozpaczy nie widzę większego sensu, bo dziecku to nijak nie pomoże, a tym, co jest tu najbardziej istotne, jest czas. Udałam się do Poradni Psychologiczno Pedagogicznej na badanie z psychologiem i logopedą, za względu na słaby rozwój mowy. Otrzymaliśmy Wczesne Wspomaganie Rozwoju, zajęcia ze specjalistami, na terenie przedszkola integracyjnego oraz na kolejny rok szkolny Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, w tymże przedszkolu. Dodatkowo spotykaliśmy się z logopedą z PPP, a kilka razy w tygodniu synek zostawał na 3 godziny w prywatnym klubiku, gdzie bawił się z dziećmi, malował, śpiewał i tańczył. Do przedszkola poszedł bez żadnego problemu, nie było płaczu w szatni. W międzyczasie zaczęło się diagnozowanie u psychiatry i psychologa.

Robi “pa pa” wysyła buziaki i już go nie ma. Bawi się często obok dzieci, a nie z dziećmi, ale bardzo lubi tańczyć, śpiewać i pokazywać. Mówi co raz więcej. Często nie mogę go zrozumieć, ale są chwile, że się udaje. Na razie są to pojedyncze wyrazy, ale zdarzają się też konstrukcje dwuwyrazowe. Liczy do 10 po polsku i po angielsku. Często używa angielskich słów (od początku ogląda bajki wyłącznie w tym języku). Rozpoznaje wszystkie marki samochodów. Ma Orzeczenie o niepełnosprawności ze względu na zaburzenia autystyczne.

Spotkałam się na jednym z forów internetowych z przypadkiem dziecka autystycznego. Dookoła same “ciocie dobra rada” ze stwierdzeniami “wyrośnie z tego” i “każde dziecko rozwija się inaczej”. Kiedy się wypowiedziałam w temacie i zasugerowałam mamie udanie się do specjalisty w celu sprawdzenia, czy nie ma jakichś nieprawidłowości w rozwoju, zostałam zaatakowana, że niepotrzebnie kobietę straszę. Smutne to, bo później okazało się, że miałam rację. Dlatego proszę wszystkie mamy: Jeśli masz jakieś wątpliwości, coś Cię w Twoim dziecku niepokoi lub nie dajesz sobie rady z wychowaniem, idź do specjalisty. Może to być psycholog w PPP lub w przychodni, może być psychiatra dziecięcy, logopeda. Takie badanie nie boli, nie powoduje u dziecka stresu, a wiele może wyjaśnić, może pomóc Tobie i dziecku. PPP czasem organizuje warsztaty dla rodziców, na które warto iść. W szkole nie uczono nas “rodzicielstwa”. Warto zgłębić tę wiedzę, bo ten egzamin wypada zaliczyć na 5.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *