Wrzesień i zasady


Dosia


Wrzesień i zasady

Wakacje minęły, a za nami już pierwsze tygodnie nauki.

Ci rodzice dzieci "z charakterem", którzy zaczęli rok szkolny od opracowania nowych zasad zapewne mają znacznie mniej kłopotów, niż ci, którzy jeszcze tego nie zrobili.


Niewątpliwie teraz jest bardzo dobry czas na to, aby przemyśleć istniejące w domu zasady i dostosować je do nowych obowiązków. Zeszłoroczna lista może nam w tym zadaniu pomóc jako wskazówka, ale sprawę koniecznie trzeba przemyśleć na świeżo, bo raczej nie zdarza się, żeby po roku trzeba było pracować dokładnie nad tymi samymi zasadami, a jeśli tak jest - to na pewno warto przemyśleć zmianę konsekwencji.
Istnienie listy zasad, wywieszonej w widocznym miejscu i uzupełnionej o konsekwencje, jest ważne z kilku powodów:

  • Dzięki niej dziecko doskonale wie, czego od niego przede wszystkim wymagamy, a co za tym idzie - łatwiej mu jest się do naszych wymagań dostosować.
  • Dziecko znacznie lepiej stosuje się do wyraźnie wypisanych zasad na które są przewidziane konsekwencje, niż do nieokreślonych, zmieniających się i niewypisanych zasad, na które doraźnie wymyślamy kary.
  • Dzięki liście rodzice pamiętają, które zasady są w tej chwili kluczowe i jak reagować na ich złamanie.
  • Rodzice działają spójnie, nie ma "lepszej mamusi", która na wszystko pozwala.

Jeśli dobrze przemyśleliśmy listę, a potem systematycznie kontrolujemy stosowanie się dziecka do zasad i pilnujemy wypełniania konsekwencji (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych), wtedy możemy mieć pewność, że nasza praca z dzieckiem przyniesie wkrótce pozytywne efekty.

Możemy też nareszcie uwolnić siebie i dziecko od naszego narzekania, moralizowania i popędzania do pracy, czyli działań równie uciążliwych dla obu stron, co nieskutecznych wychowawczo.

Są jeszcze inne, bardziej uniwersalne plusy tej metody. Dziecko uczy się, że:

  • stosowanie się do zasad bardzo porządkuje relacje między ludźmi i upraszcza własne, wewnętrzne wybory.
  • za pomocą listy zasad z konsekwencjami pozytywnymi można samemu pracować nad własnymi problemami z mobilizacją, co być może sam zacznie wykorzystywać już jako nastolatek.

Jak zabrać się do pisania takiej listy?

Przeważnie odbywa się to w ten sposób, że my-rodzice, opracowujemy ją sami, odpowiadając sobie kolejno na pewne pytania. Ja jednak od dobrych kilku lat już opracowuję ją wspólnie z moim nastolatkiem, co moim zdaniem jest lepsze, ponieważ syn ma poczucie, że sam zobowiązał się do stosowania się do tych zasad, lepiej o nich pamięta, poza tym uczy się sam taką listę tworzyć.

Listę można stworzyć na kilka sposobów.

Mnie najlepiej sprawdza się ten, który opiszę poniżej, przy czym, jak już wspomniałam, pracuję nad nią wspólnie z synem. Nasza domowa metoda jest w pewnym stopniu uzupełniona o metodę punktowęża.

  • Najpierw wypisujemy sobie odpowiedzi na pytania: Jakie obowiązki ma nasze dziecko, do których trudno mu jest się stosować? O co wybuchają najczęstsze konflikty w rodzinie? Z jakimi zachowaniami dziecko ma największy kłopot?
  • Z każdej odpowiedzi formujemy zasadę, jaką dziecko powinno spełnić, aby zapobiec kłopotom. Zasada jest odpowiedzią na to, co dziecko powinno zrobić, aby zapobiec problemowi, nad którym pracujemy, sformułowaną pozytywnie. Zasada powinna być możliwie szczegółowa i konkretna. Nie używamy abstrakcyjnych słów typu "grzeczny".
  • Z wypisanych zasad wybieramy tylko pięć do siedmiu, które są najistotniejsze. Kilkunastopunktowa, szczegółowa lista zasad zniechęcałaby dziecko i nas samych do tej metody. Można też spróbować przeformułować kilka zasad w jedną, byle nadal pozostała ona konkretna. U starszych dzieci, szczególnie kończących etap edukacyjny warto zapisać sobie odpowiedź na pytanie "do czego dziecko powinno dążyć w tym roku szkolnym?", która pomoże nam w ustaleniu wagi poszczególnych zasad.
  • Układamy zasady w kolejności od najtrudniejszej dla dziecka, do najłatwiejszej.
  • Dla pierwszych trzech zasad wymyślamy konsekwencje pozytywne (ile punktów dziecko dostanie za każdym razem, jeśli się do niej zastosuje), a dla wszystkich konsekwencje negatywne. Przy zasadach, które mają już konsekwencje pozytywne, możemy pominąć negatywne, jeśli zasada ta nie dotyczy bezwzględnych obowiązków dziecka (takich, jak nauka).
  • Opracowujemy listę nagród za zebrane ilości punktów.
  • Listę zasad wraz z konsekwencjami i nagrodami za punkty przepisujemy wyraźnie na dużą kartkę papieru i wieszamy w miejscu, gdzie z dzieckiem przebywamy najczęściej.

Pracując nad konsekwencjami negatywnymi pamiętajmy, żeby nie wpaść w pułapkę zabierania zapracowanych przez dziecko punktów, ponieważ wtedy dziecko natychmiast przestanie się starać. Aby nagradzanie punktowe działało mobilizująco, dziecko musi wiedzieć, że zebrane w konsekwencjach pozytywnych przez niego punkty są "święte" i nienaruszalne. Nigdy zapracowanych punktów nie zabieramy, tylko wypłacamy za nie nagrodę. Dla konsekwencji negatywnych mamy inne rozwiązania. Najlepsze konsekwencje dotyczą bezpośrednio zasady, na przykład przy zasadzie "Odrabiam wszystkie prace domowe w dzień zadania" konsekwencją może być na przykład "Uczę się dodatkowo godzinę z przedmiotu, z którego nie odrobiłem pracy domowej". Jeśli konsekwencja zbliżona do naturalnej jest niemożliwa, możemy ustalić konsekwencję w postaci wykonania dodatkowo jakiejś pracy domowej lub w postaci zabrania przywileju, o ile nie jest to przywilej wypracowany wcześniej przez dziecko.

Jeśli listę opracowali rodzice sami, to oczywiście trzeba dziecko z nią zapoznać. Jeśli listę opracował jeden rodzic z dzieckiem, to drugi rodzic koniecznie powinien ją poznać i się do niej bezwzględnie stosować, nawet jeśli dziecko przebywa z nim tylko "weekendowo". Jeśli często kontaktujemy się ze szkołą w sprawach dziecka (co gorąco polecam), to bywa, że uznamy iż wychowawca również powinien wiedzieć, jakie zasady obowiązują dziecko w domu.
Jeśli tworzymy listę wspólnie z dzieckiem, wówczas trzeba zadawać mu pytania, uważnie słuchać go, zapisywać jego propozycje i poważnie je rozpatrywać. Nie krytykować jego propozycji, tylko wspólnie zastanawiać się, czy przyniosą dobre skutki. Ideałem byłoby, gdyby pierwszy, piąty i szósty punkt opracowało raczej dziecko, niż my.

Ja mam największy problem zawsze przy określaniu konsekwencji negatywnych, ponieważ te proponowane przez mojego syna są zazwyczaj za ostre. W takich wypadkach trzeba negocjować, gdyż konsekwencje zbyt ostre okażą się trudne potem w realizacji (nam - rodzicom będzie trudniej być konsekwentnymi), a zbyt łagodne spowodują lekceważenie zasady. Mój syn od kilku lat nie chce już konsekwencji pozytywnych twierdząc, że jest już na nie "zbyt dorosły". Ale nie jest to regułą, pamiętam, że kiedy wprowadziłam w domu punktowęża, przez pierwszych kilka lat chętnie zbierał punkty również starszy syn, który miał już wtedy 17 lat.

Generalnie uważam, że konsekwencje pozytywne są również bardzo ważne, ponieważ są skuteczniejsze, niż konsekwencje negatywne, i uczą dziecko, w jaki sposób w przyszłości może sam pomagać sobie tworzeniem zasad.

Rodzice, którzy z zasadami i konsekwencjami nie mieli dotąd wiele do czynienia, zwykle mają problem z prawidłowym opracowaniem takiej listy na potrzeby swojej rodziny. W takim wypadku warto skorzystać z naszego forum, gdzie wspólnie z nami nie tylko można opracować listę, ale również nauczyć się to robić na przyszłość. Poza tym dzięki pomocy ludzi z forum można uniknąć błędów, które mogłyby spowodować, że lista taka byłaby nieskuteczna albo przez które mogłoby się okazać, że bycie konsekwentnym rodzicem jest zbyt trudne. Naprawdę warto korzystać z doświadczeń forumowiczów, którzy chętnie pomagają sobie nawzajem wiedząc, jak trudna bywa praca nad dzieckiem z zaburzeniami.

Niech ten rok szkolny stanie się przełomem w Twoich relacjach z własnym dzieckiem. Zapraszam do rejestracji na forum i do dzieła!

Link do dyskusji o tym artykule na forum